Mówiły jaskółki, że nie dobre są spółki...
Dzisiaj chcialabym opisać trochę kwestie związku a osamotnienia. Nie mylmy tego z samotnością - brakiem obecności ludzi wokół, innych osób, przynależności do grupy.
U mnie to wygląda tak, że kolokwialnie mówiąc, ładuje bateryjki poprzez bliskość, przytulanie. Zwykły spacer, obecność kogoś w domu czy chociażby siedzenie obok siebie nie daje mi tej satysfakcji, nie jestem w stanie się "nakarmić", zaspokoić tej potrzeby bycia.
To jeden z głównych wątków BPD (borderline personality disorder). Osamotnienie - pomimo obecności ludzi, poczucie samotności, odrębności od reszty.
Jak już mam kogoś w swoich sidłach, to najchętniej zamknęłabym tą osobe w piwnicy, przywiązała i miała tylko dla siebie ( to nie jest kwestia zaborczości 🤪 ).
Brzmi to może nie do końca normalnie, ale spokojnie, osoby bez bordera też czasem mają takie myśli, tylko nie zawsze o nich mówią 🤫😂
Dodaj komentarz